Góry Ognia, winogrona w dołku, cuda Cesara Manrique, ron miel i aloes -TOP ATRAKCJE LANZAROTE ;)

DSC01880

         4000 kilometrów, 5 godzin lotu i oto jesteśmy w stolicy Lanzarote- Arrecife, a następnie w oddalonym o 15 minut drogi Costa Tequise, które będzie dla nas bazą wypadową na kolejne dni.

Pierwszy wieczór wita nas piękną niespodzianką – w tapas barze obok naszego hotelu pan Antonio gra na harfie 😉 Prawdziwej !  Odtąd wpadamy tu niemal codziennie na pyszną, typowo kanaryjską kawę barraquito lub lampkę czerwonego winka, czyli una copa de vino tinto oraz mini-koncert harfowy 😉 Ostatniego wieczoru zabieramy tu naszych Pożyczonych Super Rodziców, czyli parę poznaną w hotelu zbyt późno, by się nimi dość nacieszyć 🙂

Drugi dzień spędzamy na grupowej, a więc autokarowej wycieczce po wyspie, czwartego samopas jedziemy autobusem nr 3  do Puerta del Carmen,  szóstego zaś kierujemy się do Playa Blanca (najpierw autobus 3, potem 60). Fotograficzne owoce tych wypraw prezentują się poniżej 🙂

Bez czego Lanzarote nie byłoby Lanzarote 😉 :

😉 100 wygasłych wulkanów (fantastycznie jest być na wyspie, na której prawie każda góra jest wulkanem)

😉 Cesara Manrique -miejscowego architekta i artysty, człowieka nr 1 na Lanzarote, jeśli chodzi o zachowanie naturalnego krajobrazu wyspy oraz stworzenie cudów przyrodniczo-architektonicznych, takich jak Jameos del Aqua, Jardin de Cactus, Cueva de lo Verdes czy też Mirador del Rio

😉 białych, niskich domków z równie białymi dachami oraz zielonymi drzwiami i okiennicami

DSC01749

😉 Parku  Narodowego Timanfaya – absolutnego skarbu przyrodniczego, gdzie co prawda większość widoków podziwia się zza szyby autokaru i tak samo robi zdjęcia, ale mimo wszystko baaaardzo warto zobaczyć z bliska zastygnięte potoki lawy, stożki wulkaniczne i wszystkie ogniste odcienie tutejszych gór – Montanas del Fuego

😉 specyficznego sposobu uprawy winorośli w regionie La Geria, z których to  powstaje legendarne wino Malvasia (każdy z winnych krzewów  rośnie w osobnym zagłębieniu i jest chroniony od wiatru własnym, półokrągłym murkiem)

😉 zielonego oczka – El Golfo, w czasie naszego pobytu wzbogaconego niezbyt romantycznie o koparkę 😉

 

😉 stromych urwisk stworzonych przez zastygłą w wodzie lawę  (Los Hervideros)

IMAG0239

 

😉 ponad 1400 gatunków kaktusów w Jardin de Cactus (+1 niestandardowy, 100% odporny na suszę gatunek przed wejściem)

 

😉 pełnych słońca miejscowości urlopowych i ich plaż :

Playa Blanca

Costa Tequise

Playa del Carmen

😉 punktu widokowego Mirador del Rio (nie zdołaliśmy niestety tam dotrzeć, więc zostawiamy go sobie na kolejny raz), a na razie podziwiamy tylko na pocztówce ;(

DSC02231

😉 wieczoru w tawernie lub tapas barze, w miłym towarzystwie lokalnego rumowo-miodowego  trunku (ron miel) lub po prostu z lampką schłodzonej owocowej Sangrii oraz spróbowania typowo kanaryjskich przysmaków; jak ziemniaczki z sosami (papas arrugadas +mojo rojo/mojo verde), paelli, kalmarowych krążków (calamares ala Romana), kalmarów z grila (calamares ala plancha), czosnkowych krewetek (gambas al ajillo), królika (conejo al salmorejo) czy też pysznej zupy o niezbyt wyjściowej  nazwie „ropa vieja” (czyli tyle co „stare ubranie”) …

A jeśli chodzi o aloes ?

Produkty z nim w roli głównej można znaleźć w wielu sklepach. Nam przydał się od razu i sprawdził znakomicie na oparzenie słoneczne – bo choć to luty i tylko 21 stopni, to grzało całkiem przyjemnie, a nawet porządnie 😉

IMAG0304

Lanzarote

6 uwag do wpisu “Góry Ognia, winogrona w dołku, cuda Cesara Manrique, ron miel i aloes -TOP ATRAKCJE LANZAROTE ;)

Dodaj komentarz